środa, 1 lutego 2012

Rozdział 7

20 Stycznia (Piątek)

O 10 usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Był to Louis, którt wraz z resztą chłopaków przyjechał po mnie. Założyłam buty i kurtkę, przełożyłam torbę przez głowę i byłam gotowa do wyjścia. Przywitałam się z każdym z nich po czym wsiadłam do samochodu. Louis chciał, żebym siedziała z przodu, bo jak wiadomo - on prowadził, ale postanowiłam, że usiądę z tyłu, gdyż może być nawet zabawnie. Oczywiście się nie myliłam. Po 5-ciu minutach leciały mi łzy ze śmiechu i nie przestać się śmiać. Oni są naprawdę niesamowici. Ciągle się bili i wygłupiali, co wyglądało przekomicznie. Gdy dojechaliśmy na miejsce, a mianowicie do Cobh, od razu skierowaliśmy się w stronę pamiątkowej ściany Titanic'a. Zrobiliśmy kilka fotek i poszliśmy dalej oczywiście cały czas się śmiejąc. Obejrzeliśmy kilka pomników, które również symbolizowały ten wielki statek, który zatonął równe 100 lat temu. Następnie udaliśmy się na przystań. Jeszcze nigdy nie byłam tutaj zimą, chociaż w sumie chciałabym, żeby w Polsce była taka zima jak w Irlandii. Przynajmniej bym tak nie marzła. Z przystani można było zobaczyć z ciekawej perspektywy piękną neogotycką katedrę. Po dwóch godzinach zwiedzania postanowiliśmy coś zjeść, więc zaszliśmy do pierwszego lepszego baru. Zajęłam miejsce pomiędzy Harrym i Lou a na przeciwko usiadła reszta. 15 minut później każdy już dostał to co chciał. Nie sądziłam, że posiłek w ich towarzystwie może być równie zabawny co podróż samochodem.
- I jak wam się podoba to miasto ? - Zapytałam.
- To jest świetnie. Tyle można się dowiedzieć o historii titanic'a. - Powiedział Harry wycierając usta chusteczką.
- Ja nawet nie wiedziałem, że stąd ostatni raz odpłynął Tytanic - zaśmiał się Zayn.
- Haha, bo Ty ogólnie mało rzeczy wiesz - żartobliwie wtrącił Harold.
- Nie bądź taki mądry Ty też na pewno tego nie wiedziałeś - Dołączył się Niall, który chyba nie najadł się swoją porcją, bo zamówił jeszcze raz to samo.
- Dobra spokój, co robimy dalej ? - Zakończyłam tę a'la kłótnię.
- Znasz jeszcze jakieś ciekawe miejsca ? - Zapytał Lou wieszając swoją rękę na moich ramionach.
- Tu jest mnóstwo ciekawych miejsc - odparłam po czym wstałam i dodałam - idę do łazienki, zaraz wracam.
Po chwili byłam już z powrotem. Zapłaciliśmy za wszystko i wyszliśmy, kierując się w stronę samochodu. Po drodzę znalazło się kilka ich fanek, więc porobili kilka fotek, dali pare autografów i w końcu udało im się wsiąść do auta. Tym razem usiadłam z przodu, bo byłam zbyt pełna, żeby siedzieć tam z tyłu z tą bandą nieogarnietych ludzi. Postanowiliśmy, że pojedziemy do hotelu, w którym chłopcy są zameldowani.
- Może zostaniesz u nas na noc ? - Zapytał Louis.
- Wiesz, że to niedozwolone, gdy między 10 p.m a 7 a.m ktoś przebywa w pokoju nie będąc zameldowanym ? - Zapytałam, patrząc na niego, który najwidoczniej o tym nie wiedział.
- Na serio ? Skąd to wiesz ?
- Halo ? Chodzę do technikum turystycznego. Muszę znać hotelowy regulamin.
- Ale przecież już byłaś u nas raz na noc.
- Wiem i to było nielegalne, drugi raz już się to nie powtórzy.
- No to zameldujesz się w naszym pokoju - Dodał Harry po czym zaczął się dziwnie uśmiechać.
- Mam pomysł, podjedźmy do mnie. Wezmę kilka rzeczy i od razu powiem siostrzę, że nie wracam na noc, ok ?
- Spoko, nie ma sprawy. - Odpowiedział Mr. Carrot po czym słodko się uśmiechnął.
Po niecałej godzinie byliśmy już w hotelu. Podeszłam z Harrym do rejestracji, w czasie gdy Lou z resztą chłopaków poszli ogarniać pokój. Wyobrażam sobie co musiało się dziać, że aż czterech tam poszło. Po chwili wszystko było już załatwione i wraz z Hazzą udaliśmy się na górę.
- Cieszę się, że zostajesz na noc - Powiedział skromnie Harry.
- Dlaczego ? - Zapytałam, patrząc na niego ze zdziwieniem.
- Bo jesteś fajna, i bardzo Cię polubiłem.
- Dziękuję, ja Ciebie też bardzo lubię.
- Chciałbym Ci coś powiedzięć - po wypowiedzeniu tych słów, spojrzał na mnie poważnym wzrokiem. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Co takiego ? - W tym momencie winda się zatrzymała, a drzwi się otworzyły. Na korytarzy spotkaliśmy Liam'a i Niall'a, którzy szli właśnie wyrzucić śmieci. Mieli ze sobą po 3 worki każdy. Byłam strasznie zdziwiona, jak to zobaczyłam. Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem.
W końcu dotarliśmy do pokoju. Nie było aż tak strasznie, chyba udało im się ogarnąć to co wcześniej się tam działo. Po kwadransie byliśmy w komplecie. Chłopcy postanowili, że zagramy w butelkę. Szczerze niezbyt podobał mi się ten pomysł, bo byłam tam jedyną dziewczyną, no ale co mi tam, raz się żyje.

*****************************

Dopadła mnie wena i napisałam kolejny rozdział. Co myślicie ? W sumie to jest połowa rozdziału, ale musiałam go przerwać, bo jakbym dodała go w całości to by był za długi xD
Chciałam podziękować osobom, które zostawiły komentarze pod poprzednim rozdziałem. To naprawdę mnie motywuje, tylko szkoda, że tak mało osób zostawia tutaj jakikolwiek ślad po sobie.
Mam nadzieję, że wam się podoba i że tym razem będzie więcej komenatarzy.

+ Dzisiaj urodziny Harrego, więc Happy B-day. I tak mu już twittera zaspamowałam, ale co tam xD

6 komentarzy:

  1. Ciekawy rozdział , nie mogę doczekać się następnego , ;D

    Zapraszam do mnie
    -----> http://onedirectioniopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się ta notka < # jak wszystkie zresztą .;pp

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam już na prawdę wiele opowiadań. ale to?! mistrzostwo! jesteś the best ! <3333
    wbijaj też do mnie :>
    http://iloveharryandtwixes.blogspot.com/2012/02/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Dajesz następny !
    Mi się wydaję , że Harry się w niej zakochal ; P
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. nom mnie tez sie zdaje ze hazza do niej cos czuje ale na nastepny zrot akcji czekam ;P
    zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. suuuper :)

    OdpowiedzUsuń